[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Aby rozpocząć lekturę,
kliknij na taki przycisk ,
który da ci pełny dostęp do spisu treści książki.
Jeśli chcesz połączyć się z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poniżej.
FRANCISZEK KARPIÑSKI
WIERSZE
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gdañsk 2000
PIENI NABO¯NE
PORANNA
Kiedy ranne wstaj¹ zorze,
Tobie ziemia, Tobie morze.
Tobie piewa ¿ywio³ wszelki,
B¹d pochwalon, Bo¿e wielki!
A cz³owiek, który bez miary,
Obsypany Twymi dary,
Co go stworzy³ i ocali³,
A czemu¿ by Ciê nie chwali³?
Ledwie oczy przetrzeæ zdo³am,
Wnet do mego Pana wo³am,
Do mego Boga na niebie,
I szukam Go ko³o siebie.
Wielu snem mierci upadli,
Co siê wczora spaæ pok³adli
My siê jeszcze obudzili,
Bymy Ciê, Bo¿e, chwalili.
3
O NARODZENIU PAÑSKIM
Bóg siê rodzi, moc truchleje,
Pan niebiosów obna¿ony;
Ogieñ krzepnie, blask ciemnieje,
Ma granice Nieskoñczony.
Wzgardzomy - okryty chwa³¹,
miertelny - Król nad wiekami!...
A
S³owo
Cia³em
siê sta³o
I mieszka³o miêdzy nami.
Có¿, Niebo, masz nad ziemiany?
Bóg porzuci³ szczêcie twoje,
Wszed³ miêdzy lud ukochany,
Dziel¹c z nim trudy i znoje.
Niema³o cierpia³, niema³o.
¯emy byli winmi sami.
A
S³owo
Cia³em
siê sta³o
I mieszka³o miêdzy nami.
W nêdznej szopie urodzony,
¯³ób mu za kolebkê dano!
Có¿ jest, czym by³ otoczony?
Byd³o, pasterze i siano.
Ubodzy, was to spotka³o
Witaæ Go przed bogaczami!
A
S³owo
Cia³em
siê sta³o
I mieszka³o miêdzy nami.
4
[ Pobierz całość w formacie PDF ]