[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->T О NКI N.NiipisalP rj^RANCISZEKpZERNY.WYDANIE REDAKCYI „PRZEGLĄDUPOLSKIEGO."W KRAKOWIE,W DRUKARNI„CZASU"F R . KLUCZYCK1EGO ISP.pod zarządem Józefa Łakocińskiego.1884.http://rcin.org.plTONKIN.Gdyby chodziło o zdefiniowanie przewodniej myśli,tkwiącej na dnie całego umysłowego, jako też polityczno-ekonomicznego ruchu w bieżącem stuleciu, nie możnaby jej,naszeni zdaniem, lepiej i treściwiej określić, jak nazywającją dążeniem narodów cywilizowanego Zachodu do możebnienajrozleglejszego rozpostarcia zarówno ich przewagi fizycznej,ich przemysłu i handlu, jak z drugiej strony ich moralnegowpływu. Te napół zaborcze, napół pedagogiczne prądy i ten-deneye piastunów oświaty zachodniej są wprawdzie tak sta-remi, jak historya. Uniwersalnemi jednak, t. j. mającemi zaprzedmiot cały glob ziemski, zaczęły być dopiero od wiekuX V I , wielkiego stulecia odkryć, jakkolwiek ponad wszyst-kiemi innemi dominującem hasłem dziejowem nie mogły zo-stać wcześniej, póki — jak właśnie w naszem stuleciu—nieprzybyły im w pomoc te olbrzymie kapitały, te siły militarnei te wszystkie zdobycze na polu techniki i mechaniki, któredopiero wszelkie działanie pozwoliły spotęgować do nieby-wałych jeszcze rozmiarów, działy i granice naturalne w mniej-szym lub większym stopniu usunęły, a dawne odległości odjednego zamachu skróciły.Dość popatrzyć na piętrzące się stosy sprawozdań dzi-siejszych podróżników, z każdym rokiem w corazto większejliczbie zaciągających się pod sztandary pracy badawczo-od-krywczej, dość zliczyć mnożące się z niezwykłym pośpiechem1*http://rcin.org.pl4we wszystkich częściach świata zastępy misyonarzy wszechwyznań chrześcijańskich, dość odmierzyć obszary ziemi, jakiechoćby w ostatnich pięćdziesięciu latach zagarnęli konkwi-stadorzy i koloniści angielscy, rosyjscy, francuscy i amery-kańscy w Azyi, Afryce, Australii i Oceanii; dość uprzytom-nić sobie ten poczet miliardów, o które w tymsamym cza-sie wzmogła się wartość całego ruchu handlowego, a z dru-giej strony znowu zważyć, jak dalece każda gałąź umieję-tności już zyskała, a więcej jeszcze zyskać obiecuje na roz-ległości i głębokości swych podstaw łącznie z tym rozrostemwidnokręgu w każdej dziedzinie zjawisk świata nieorgani-cznego, czy organicznego, — ażeby przyznać, że nigdy wszech-stronniejszym, jak dzisiaj właśnie, nie był podbój świataprzez cywilizacyę i geniusz badawczy nie obejmował równieszerokich horyzontów.Ile interesów pulsuje czy to w kulturze duchowej, czymateryalnej dzisiejszych oświeconych społeczeństw, tyle ró-wnież składa się czynników i bodźców na tę tak gwałtowniei wszechstronnie rozszerzającą się ich działalność. Najsilniej-szym z nich bezsprzecznie jest wszakże czynnik socyalno-ekonomiczny, jest dotkliwa potrzeba roztwarcia, o ile można,najszerszych i najliczniejszych ujść bądźto dla ernigracyi,spowodowanej zbytnim wzrostem ludności w pewnych kra-jach i trudnościami wynikającej ztąd konkurencyi, bądź też— i to w wyższym jeszcze stopniu — dla wyrobów fabry-cznych celem uchylenia niebezpieczeństwa ich hyperproduk-cyi na miejscu, a temsamem celem zapobieżenia całemu sze-regowi klęsk społecznych takich, jak bezrobocie i wszystkiebiorące w niem swój początek agitacye socyalistyczno-komu-nistyczne.Na tle takiejto powszedniej dążności najnowszych cza-sów i takich jej motorów, należy dziś umieścić każdą akcyęlub zachciankę zaborczą tego lub owego państwa cywilizo-wanego, skierowaną przeciw temu lub owemu terytoryumw innych częściach świata, jeśli się pragnie na sprawiedliwejważyć ją szali i widzieć w niej coś więcej, aniżeli — jaktoczęsto ciasnym i małodusznym wydaje się umysłom — tylkoawanturniczą politykę tego lub owego gabinetu, ba, nawettej lub owej w nim osobistości.http://rcin.org.pl5I sprawa tonkińska nie jest żadnym z pod tej reguływyjątkiem. I ona, podobnie jak turkestańska, afganistańska,centralno-afrykańska, madagaskarska i tyle innych, jest tylkojedną z manifestacyj ogólnych prądów naszego wieku i jakotaka winna być ocenianą.I.Między krajami pozaeuropejskiemi, które dla społe-czeństw Zachodu już oddawna szczególniejszym były przed-miotem zabiegów celem zawiązania z nimi trwałych stosun-ków handlowych, zajmują bezsprzecznie najwybitniejsze,pierwszorzędne miejsce Chiny, jako najludniejszy i najzaso-bniejszy kraj obok Indyj wschodnich w całej Azyi, ba, nacałej kuli ziemskiej. Ale właśnie ta najsilniejsza ponęta dlaświata kupieckiego stawiała najdłużej oporne czoło wszelkimwysileuiom ze strony dyplomacyi europejskiej, pragnącej jąowładnąć, i nic nie chciała uronić ze swej tradycyjnej poli-tyki zasklepienia się i izolacyi. Wyjątkowo jednej Rosyi, tużniedługo po zawojowaniu przez nią Syberyi, przyszło stosun-kowo z łatwością zawiązać trwały lądowy, karawanowy han-del z Chinami. Dotykając bowiem w Syberyi bezpośredniood południa Dżungaryi i Mongolii, krajów podległych Chinom,a jednak przez te pustynne terytorya odgrodzona szerokąprzestrzenią od właściwego Państwa Niebieskiego, przytemzaś ze względu na bardzo szczupłe zaludnienie swych azya-tyckich posiadłości, i utrudnioną z tego powodu jakąkolwiekakcyę nieprzyjacielską, nie budząca żadnych większych obaww Pekinie, znalazła Rosya rząd chiński wcale gotowym dozawarcia z nią i to bardzo już wcześnie, bo 1727 r., traktatuhandlowego, oddającego jej na długo rzeczywisty monopolkupczenia z Chinami. Kjachta od strony Rosyi, a Maimaczynod strony chińskiej stały się naówczas furtami, przez którezaczął po raz pierwszy napływać towar chiński do Europy.Z czasem, ale nie pierwej, jak od mniej-więcej lat 50, gdyRosya zbliżyła się swemi zaborami w Azyi do zachodnichgranic Dżungaryi, tj. gdy narzuciła swe jarzmo hordom Kir-http://rcin.org.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]