[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Fredric Jameson
Trzeci etap
kapitalizmu
Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
WARSZAWA 2009
Fredric Jameson – Trzeci etap kapitalizmu (2009 rok)
„Trzeci etap kapitalizmu” to wywiad z Fredriciem
Jamesonem – amerykańskim teoretykiem literatury
i krytykiem społecznym odwołującym się do
paradygmatu marksistowskiego, zatrudnionym na
stanowisku profesorskim na Uniwersytecie Duke’a
w Durham (Karolina Północna, Stany
Zjednoczone) – przeprowadzony przez
Władysława Sofronowa z rosyjskiego czasopisma
socjalistycznego „Wpieriod”.
Podstawa niniejszego wydania: strona internetowa
Nowej Lewicy (
.
Tłumaczenie z języka angielskiego: Karol
Majewski.
– 2 –
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
Fredric Jameson – Trzeci etap kapitalizmu (2009 rok)
Co z teoretycznego dziedzictwa marksizmu stało się już nieaktualne, a co aktualność
zachowuje?
W ogóle nie zgadzam się z takim ujęciem problemu: „co jest żywe, a co martwe w marksizmie”,
jak to ujął Croce. Z mojego punktu widzenia, marksizm podlega reinterpretacji na każdym etapie rozwoju
kapitalizmu. Obecnie znajdujemy się na trzecim jego etapie – pierwszym był okres początkowy, a więc
ten, który opisał Lenin. I dzisiejszy marksizm różni się od marksizmu etapu leninowskiego znacznie
bardziej, niż marksizm leninowski od marksizmu początkowego. Dla mnie marksizm – to nie marksizm-
leninizm, dla mnie marksizm – to analiza kapitalizmu. Zawsze śmieszyło mnie to, gdy słyszałem:
„kapitalizm zwyciężył i teraz marksizm jest martwy”, bo marksizm jest przecież analizą kapitalizmu.
Ekonomiści-marksiści są dziś jedynymi, którzy widzą system w całości.
Spójrzcie, czym zajmują się ekonomiści burżuazyjni – sprawami specyficznymi, lokalnymi,
inflacją, inwestycjami itd., nie widzą systemu w całości. Powtarzam, ekonomiści marksistowscy – są
jedynymi, którzy postrzegają sytuację kompleksowo. Tak więc nie sądzę, by pytanie można było stawiać
właśnie tak: co w marksizmie się zestarzało? Marks stworzył model kapitalizmu jako systemu i nadal
zachowuje on swą objaśniającą moc; tyle że kapitalizm rozwinął się dzisiaj w znacznie większej skali, niż
miało to miejsce w epoce Marksa. Z drugiej strony, Ernest Mandel zauważył kiedyś, że o ile Marks
stworzył czysty model kapitalizmu, model abstrakcyjny (który jedynie w Anglii mógł być wówczas z
grubsza funkcjonalny), to w określonym stopniu jego model nawet bardziej odpowiada obecnemu
systemowi globalnemu; dziś mamy znacznie „czystszy” kapitalizm, w którym elementy feudalizmu
zniknęły już praktycznie całkowicie i w którym komodyfikacja (utowarowienie), praca najemna itd.
rozwinięte są w znacznie większym stopniu, niż za życia Marksa.
Jakie są główne problemy, które marksizm ma dziś do rozwiązania?
To cały szereg spraw. Najbardziej oczywista – to teoria wartości pracy i jej związek z technologią,
z produkcją, stworzoną przez komputer, problem, jak teoria wartości pracy może opisać wartość,
wytworzoną przez komputery. Następnie, dziś ogromne znaczenie ma teoria fetyszyzmu towarowego,
która, moim zdaniem, miała drugorzędne znaczenie w okresie leninowskim. Nigdy nie zniknęła, nie była
jednak w marksizmie dominującą w tamtej epoce rozwoju imperializmu. Jednakże dzisiaj – to
pierwszorzędny z punktu widzenia wagi fenomen kapitalizmu. I dlatego to, co zwykle nazywa się kulturą,
czynnikiem kulturowym itd., dziś jest rzeczywiście punktem centralnym całej lewicowej polityki, w
każdym razie polityki lewicowej w pierwszym świecie. Pod tym względem dokonały się fundamentalne
zmiany. Jeszcze jeden ważny problem teoretyczny – metody analizy obrazu i stosunek obrazu do
komodyfikacji. Co to jest ideologia – to jeszcze jeden ważny problem, którym zajmują się obecnie
niektórzy uczeni i filozofowie.
Jeśli zwrócimy się ku sferze polityki – a w «Kapitale» kwestie polityczne oczywiście nie są
poruszane – krytycznie ważnym problemem jest podwójne pytanie o organizację i bezrobocie. Siła
polityczna, którą trzeba dziś organizować – to, moim zdaniem, ludzie, którzy skazani są z przyczyn
strukturalnych na bezrobocie. Spójrzcie na to, jak w toku globalizacji całemu kontynentowi – Afryce –
pozwolono stoczyć się w przepaść; albo na to, jak w krajach rozwiniętych z powodu przeniesienia
produkcji poza granice kraju i przejścia na technologie informatyczne, masy ludzi stały się bezrobotne. W
naszym kraju (USA) problem ten ma rasową specyfikę, to problem czarnoskórych, tych, którzy nigdy nie
znajdą pracy. Jak organizować wszystkich tych ludzi? Klasyczny typ organizacji opiera się na
robotnikach, a nie na bezrobotnych; stajemy tu w obliczu nowego bardzo poważnego problemu
politycznego. Wiąże się z tym problem partii. Jak się wydaje, dziś nikt już nie pragnie powrotu do partii
typu leninowskiego. Jeśli spojrzymy na sytuację za życia Lenina i na jego doświadczenie, to zobaczymy,
że wtedy partia bolszewików była znacznie bardziej demokratyczna i aż do Października Lenin
pozostawał w partii w mniejszości; prócz tego, w partii toczono wiele dyskusji. Prócz tego, była to partia,
która nie reprezentowała interesów klasy w ścisłym tego słowa znaczeniu, lecz broniła interesów tej klasy,
której dziś prawie już nie ma – czyli chłopstwa; chłopstwo miało własną ideologię, nie zbieżną z
ideologią partii bolszewików. Tak że kwestia partii i owo brzmienie, które pojęcie to ma po Stalinie, jest
ważnym problemem politycznym, i nie sądzę, by został on już rozwiązany. Na tym polega moja główna
– 3 –
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
Fredric Jameson – Trzeci etap kapitalizmu (2009 rok)
niezgodność ze stanowiskiem Toniego i Michaela, przedstawionym w «Imperium». Nie sądzę, by można
było po prostu stwierdzić „partia nie jest nam potrzebna, niech wielość rozwija się eksplozyjnie wszędzie,
gdzie to ma miejsce”, „nie chcemy brać władzy” itd. Wydaje się oczywiste, że potęga kapitału jest tak
ogromna, że niezbędna jest przeciwsiła, przeciwstawna kapitałowi, niezbędne są siły, zdolne
przeciwstawić się władzy i ogromnym zasobom finansowym dzisiejszego kapitału, w sytuacji, kiedy
przez ostatnie 50-60 lat nie było wojny światowej, która zniszczyłaby wszystkie te kapitały i osłabiła
kapitalistów. Tak że sprawa organizacji – to problem polityczny krytycznie ważny. Marks w tych
sprawach nie wypowiadał się, tak więc odpowiedzi powinniśmy szukać nie w przeszłości marksizmu;
ustalmy, że jest to dziś główny problem teoretyczny polityki, politycznego działania.
Należy też wziąć pod uwagę, że żyjemy dziś w okresie przejściowym do rynku światowego, stąd
nieuchronnie wynika nierównomierny rozwój różnych krajów. A nierównomierny rozwój oznacza, że
klasa robotnicza w różnych krajach nie jest ze sobą powiązana. Na przykład robotnicy amerykańscy
walczą o ekologię, dlatego że wdrożenie tych czy innych agrokultur w rolnictwie oznacza utratę miejsc
pracy. W innych krajach robotnicy walczą przeciwko całkiem innym rzeczom. Sądzę, że na przykład w
Korei główne siły klasy robotniczej skupione są w przemyśle stalowym, jako że koreański przemysł
stalowy – to jeden z największych na świecie. A w Ameryce wszyscy hutnicy są bezrobotni. Tak więc
owa niezbieżność interesów, których bronią ludzie pracy w różnych zakątkach świata, powinna być tak
czy inaczej pokonana, jeśli chcemy dojść do światowego ruchu robotniczego. A i prawdziwie lewicowa
polityka nie będzie w rzeczywistości możliwa, póki nie zostanie uświadomiona niezbędność ruchu
robotniczego w skali globalnej. A taki ruch globalny powstanie nie dlatego, że teoretycznie wykażemy
jego niezbędność. Powinien powstać i powstanie w toku tychże procesów, w ramach których globalizacja
wciąż homogenizuje i wywołuje kryzysy globalnej przyrody. Głęboka ironia polega jednak na tym, że
chociaż procesy globalizacji postępują we wszystkich krajach świata, jednym ze skutków takiej
globalizacji jest nierównomierność rozwoju tych krajów, która przeszkadza w uświadomieniu wspólnych
interesów.
Jeśli mowa o innych problemach, to jeszcze jedną ważną sprawą wydaje mi się być stosunek
marksizmu do postmodernizmu, w tym także w aspekcie kultury i sztuki. Nie sądzę, że wracamy do
sztuki politycznej, znanej jako takiej w okresie modernizmu. Jednak z drugiej strony, znaczna część
sztuki postmodernistycznej, którą wcześniej postrzegaliśmy jako dekoratywną itd., itp., w coraz
większym i większym stopniu (co moim zdaniem jest typowe również dla Rosji) staje się polityczna, czy
też, lepiej powiedzieć – coraz bardziej i bardziej pragnie być polityczna. Ale jak może do tego dojść? Oto
jeszcze jeden problem teoretyczny, związany z naturą nowej sytuacji kulturowej i z jej wpływem na
sztukę. Ale tu, zapewne, wykraczam już poza ramy postawionego pytania.
Kogo zalicza pan do najważniejszych marksistowskich myślicieli ostatniego dziesięciolecia?
Na czym polega ich wkład do rozwoju marksizmu?
To ci, którzy postawili problemy, o których już mówiłem. Althusser – ważna postać, przede
wszystkim w teorii ideologii, dał nam całkiem nowe wyobrażenie tego, jak funkcjonuje ideologia; jego
teoria pokazała, że ideologia to nie zawsze tylko „fałszywa świadomość” w odróżnieniu od prawdziwej.
Nie znaczy to, że fałszywa świadomość zniknęła. Oczywiście, istnieje. Jednak po zakończeniu „zimnej
wojny” ideologia zaczęła przeżywać bardzo ciekawe zmiany. W okresie zimnej wojny ideologia
burżuazyjna dążyła do tego, by prezentować się jako postępowa. Teraz nie ma takiej konieczności, i
ideologia prezentuje się tak, jak ją prezentował najbardziej prostacki wariant wulgarnego marksizmu –
„pieniądze ponad wszystko”. Z tym wiąże się problem cynicznego rozumu (pozostający niewystarczająco
przeanalizowanym problemem teoretycznym). Žižek w tej dziedzinie wykonał interesującą pracę –
dlatego uważam go za godnego wymienienia w szeregu znaczących myślicieli marksistowskich – nie
można jednak powiedzieć, że rozwiązał ten problem. Wszyscy dziś wiedzą, co to jest kapitalizm. W tym
względzie nie ma fałszywej świadomości, najprędzej spotykamy się z tym, że „oni to wiedzą, ale nadal to
robią”, powiada Žižek. Tak więc, Althusser, Guy Debord z jego „Społeczeństwem spektaklu” i w całości
– pojęcia obrazu, widowiska, simulacrum.
– 4 –
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
Fredric Jameson – Trzeci etap kapitalizmu (2009 rok)
W Niemczech bardzo interesującą pracę prowadziła grupa „Logika «Kapitału»”. Znów zwróciła na
siebie uwagę, gdy ich teksty zostały niedawno ponownie wydane w Niemczech. Jest to swego rodzaju
uzupełnienie Hegla do Marksa, w ten jednak sposób, jak tego nie robiono wcześniej: eksplikacja całej
struktury «Kapitału» – książki w całości, a nie tylko pierwszego tomu i badanie jej związku z heglowską
dialektyką.
Oczywiście, trzeba koniecznie wymienić Lefebvre’a, który opublikował bardzo dużo prac, jego
badania przestrzeni są niezwykle ważne. Nie wiem, czy ktoś z wymienionych przeze mnie udzielił
określonych odpowiedzi, lecz najważniejsze – że postawili oni nowe problemy.
W Niemczech chciałbym jeszcze wspomnieć Roberta Kurtza, nie wiem czy znany. Zaprezentował
on myśl, że trzeci świat nigdy nie będzie zmodernizowany, system w całości produkując swego rodzaju
permanentną niestabilność, która wcześniej czy później doprowadzi ten system do załamania. To bardzo
ważna koncepcja i na czasie, nie chcą się w nią jednak wsłuchać, dlatego że brzmi ona bardzo
pesymistycznie. David Harvey w Stanach Zjednoczonych jest bardzo interesujący z punktu widzenia jego
teoretycznego wkładu, a i w ogóle niemało ważnych rzeczy dzieje się dziś w marksizmie. Na przykład,
jest nowa grupa «Historical Materialism», która działa w Anglii i wydaje czasopismo – znów nie wiem,
czy znane. Myślę że wydali 10 czy 12 numerów. Możliwe, że są oni jedyni, którzy zwracają się dziś
bezpośrednio ku teoretycznym problemom marksizmu, publikują artykuły o wartości, o jej analizie itd., w
odróżnieniu od «New Left Review», które jest najprędzej publikacją polityczną w szerokim sensie.
Zapewne zapomniałem wspomnieć o wielu ważnych badaczach, jest ich niemało – od pokolenia
Althussera do znacznie młodszych.
Trzeba powiedzieć, że marksizm w USA odczuwa znaczącą konkurencję ze strony badań
rozumianej w szerokim sensie „polityki tożsamości”, polityki różnic, swego rodzaju anarchizmu. Bo w
kręgach lewicowych anarchizm jest bardziej powszechny, niż marksizm – mówię tu nie o poziomie
oficjalnym, a jako tendencja ideologiczna w sensie ogólnym. Możliwe jednak, że dla intelektualistów
było to zawsze charakterystyczne. Tym nie mniej, zainteresowanie Marksem istnieje, młodzi Amerykanie
czytają Marksa i interesują się nim.
Jaki jest pana stosunek do problemu dialektyki w marksizmie?
Mam doświadczenie w zwracaniu się ku dialektyce. Wiele tu zależy od tego, jak się dialektykę
rozumie. W sensie heglowskim, czy jak Engels i Stalin – w duchu klasycznego diamatu. W tym ostatnim
wypadku dialektyka wygląda jak coś dalekiego od realiów. Jednak moim zdaniem dialektyka – to coś
bardziej subtelnego i złożonego, tak że za każdym razem, kiedy spotyka się interesującego myśliciela,
natrafia się też na proces dialektyczny. Trzeba to opisać, ale to bardzo trudne zadanie filozoficzne.
Niezbędne jest powtórne opisanie tego, czym jest dialektyka i pokazać jej obecność w każdym procesie
myślowym, nawet u tych, którzy odrzucają dialektykę – trzeba tu wspomnieć o Foucault’cie i w ogóle o
poststrukturalistach – jako że, tak sądzę, mają oni zbyt wąskie rozumienie dialektyki. Większość z nich
utożsamia dialektykę z partiami komunistycznymi swoich krajów (Negri, Deleuze i in.) i dlatego ją
krytykują. Ale moim zdaniem – tam, gdzie ich rozumowanie jest interesujące (a często rozumują
interesująco) – jest ono dialektyczne. Dlatego że dialektyka – to wydobycie głębokich procesów i
demonstracja sprzeczności, jakie zachodzą w tych procesach. Sądzę, że dziś najbardziej zauważalnymi
krytykami dialektyki – wśród tych, którzy już są godni wymienienia – są Laclau i Mouffe. Laclau pięknie
opisał, jak działa polityka na poziomie codzienności, jednak jego krytyce dialektyki, moim zdaniem,
brakuje filozoficznej głębi.
W latach 90. powszechna stała się opinia, że sprzeczność między pracą a kapitałem przestała
być głównym konfliktem współczesnych społeczeństw. Czy zgadza się pan z tym?
Jeśli mowa o sytuacji robotników, to oczywiście, robotnicy podlegają dziś wyzyskowi w
większym stopniu, niż kiedyś. Dziś w naszym kraju robi się wszystko, aby obciąć zarobki robotników i
odebrać im zdobycze socjalne. Państwo socjalne, które i tak nie jest u nas zbyt rozwinięte, jest dzisiaj
demontowane. W większości krajów Zachodu trwa proces likwidacji służb socjalnych, bądź zmniejszenia
ich jak to tylko możliwe. „Sprzeczność między pracą a kapitałem” – tak o tym przyjęto mówić, nie sądzę
– 5 –
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gama101.xlx.pl