[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Paul de Man
Retoryka perswazji (Nietzsche)
*
Kwestia relacji między filozoficznym i literackim dyskursem wiąŜe się u Nietzschego z
jego krytyką głównych pojęć leŜących u podstaw zachodniej metafizyki: pojęcia jedna
[hen], dobra [agathon] i prawdy [aletheia].
[1]
Krytyka ta nie jest prowadzona w tonie i
środkami argumentacji kojarzonymi zwykle z klasyczną krytyczną filozofią. Często
posługuje się tak pragmatycznymi i demagogicznymi opozycjami wartościującymi jak
słabośćisiła,chorobaizdrowie,stadoi"kilkuszczęśliwców",terminamiotakarbitralnej
waloryzacji,ŜetrudnestajesięichpowaŜnetraktowanie.Skorojednakzwykleprzyjmuje
się, Ŝe zwodnicze wartości są tolerowane (a nawet podziwiane) w tak zwanych tekstach
literackichwsposób,jakinieuszedłbywpismach"filozoficznych",wartośćsamychtych
wartości wiąŜe się z moŜliwością odróŜnienia tekstów filozoficznych od literackich. Jest
to równieŜ po prostu empiryczny poziom, na którym po raz pierwszy napotyka się
specyficzną trudność dzieł Nietzschego: jawna literackość tekstów, które stawiają
wymaganiakojarzonezwykleraczejzfilozofiąniŜzliteraturą.DziełoNietzschegostawia
odwiecznepytanieoróŜnicęmiędzyfilozofiąiliteraturądekonstruującwartośćwartości.
"Wartość" najbardziej ze wszystkich fundamentalna, zasada niesprzeczności, podstawa
zasady toŜsamości, jest tematem opublikowanego pośmiertnie fragmentu datującego się
najesień1887roku:
"Jesteśmy niezdolni do uznawania i zaprzeczania jednej i tej samej rzeczy; jest to
subiektywneprawoempiryczne,niewyraz'konieczności',lecztylkoniemoŜności.
Jeśli, według Arystotelesa,prawosprzeczności jest najpewniejszą ze wszystkich zasad, jeśli
jestostatecznąpodstawą,naktórejopierasięwszelkiedowodzenie,jeślizawierasięwniej
zasada wszelkich aksjomatów; tym dokładniej rozwaŜyć trzeba, jakie załoŜenia
[Voraussetzungen]leŜąjuŜujejpodstawy.Albostwierdzaonacośorzeczywistychbytach
takjakbywiadometojuŜbyłozinnegoźródła;mianowicieŜeniemogąbyćimprzypisane
atrybutyprzeciwne[können].Albosądtenoznacza:przeciwneatrybutyniepowinnybyćim
przypisywane [sollen]. W tym przypadku logika byłaby imperatywem, abynie poznawać
prawdę[erkennen],leczustanawiaćiorganizowaćświat,którymabyćprawdądlanas.
Krótko mówiąc, kwestia pozostaje otwarta: czy aksjomaty logiki odpowiadają
rzeczywistości,czysąonedlanasśrodkamiimiernikamidotworzeniarzeczywistościtego,
corzeczywiste,pojęcia'rzeczywistości'dlanassamych?...Abyuznaćpierwsze,trzebaby,
jak juŜ powiedziano, posiadać wcześniejszą wiedzę o bytach; co oczywiście nie ma
miejsca. Stwierdzenie to zatem nie zawiera Ŝadnego kryteriumprawdy, lecz imperatyw
dotyczącytego,copowinnouchodzićzaprawdziwe.
Zakładając [gesetzt], Ŝe nie istniałoby samotoŜsameA, jakie załoŜone jest [vorausgesetzt]
przez kaŜde twierdzenie logiki (i matematyki) i ŜeA byłoby juŜ tylkozjawiskiem, logika
miałaby wtedy za swe załoŜenie [Voraussetzung] tylko świat zjawiskowy. Faktycznie
wierzymywtotwierdzeniepodwpływemnieprzerwanegodoświadczenia,którezdajesię
wciąŜ je potwierdzać. 'Rzecz' oto właściwa podstawa A; nasza wiara w rzeczy jest
załoŜeniem[Voraussetzung]naszejwiarywlogikę.Atejlogikijest,jakatom,rekonstrukcją
[Nachkonstruktion] 'rzeczy' ... JeŜeli tego nie pojmujemy, lecz z logiki czynimy kryterium
prawdziwego bytu, jesteśmy na drodze do ustanawiania [setzen] jako rzeczywiste
wszystkichowychhipostaz:substancji,atrybutu,przedmiotu,podmiotu,działania,etc.;to
znaczypojmowaniaświatametafizycznego,toznaczy'świataprawdziwego'(tenjednakjest
ponownieświatemzjawiskowym...).
Najpierwsze akty myślowe, potwierdzanie i zaprzeczenie, uznawanie za prawdziwe i
uznawaniezanieprawdziwe,są,wtymstopniu,wjakimzakładają[voraussetzen]nietylko
nawyk uznawania rzeczy za prawdziwe i uznawania za nie prawdziwe ale iprawo, by tak
czynić, zdominowane juŜ wiarą, ŜeistniejetakarzeczjakwiedzadlanasiŜesądyrzeczywiście
 mogądosięgnąćprawdy: krótko mówiąc, logika nie wątpi w swą zdolność stwierdzania
czegoś o prawdzie samej w sobie (a mianowicie, Ŝe nie moŜe mieć przeciwnych
atrybutów).
Panujetuprymitywnysensualistycznyprzesąd,ŜewraŜeniaucząnasprawdorzeczachŜe
nie mogęw tym samym czasieojednej itej samejrzeczy powiedzieć, Ŝejesttwarda iŜe
jest miękka. (Instynktowny dowód "nie mogę mieć tym samym czasie dwóch
przeciwstawnychwraŜeń"dośćprymitywnyifałszywy.)
Pojęciowyzakazsprzecznościbierzesięzwiary,ŜemoŜemytworzyćpojęcia,Ŝepojęcienie
tylko oznacza [bezeichnen] istotę rzeczy, ale i ją ujmuje [fassen]. ... Faktycznie logika (jak
geometria i arytmetyka) stosuje się tylko do fikcyjnychprawd [fingierteWahrheiten], które
stworzyliśmy. Logika jest próbązrozumieniaświatarzeczywistegopoprzezschematbytuprzeznas
ustanowionego [gesetzt],adokładniej:uczynieniagołatwiejszymdosformalizowaniaiobrachowania
[berechnen]."
[2]
W tekście tym biegunami nie są juŜ takie przestrzenne własności jak wewnętrzność i
zewnętrzność,czykategorietakiejakprzyczynaiskutek,czyteŜdoświadczeniatakiejak
przyjemność i ból, wszystkie, które wyraźnie figurują w wielu fragmentach, w których
świadomość lub ja są obiektami Nietzscheańskiej krytyki. Mamy do czynienia z bardziej
nieuchwytnąopozycjąmiędzymoŜliwościąikoniecznością,między"können"i"setzen",
a zwłaszcza między poznawaniem i ustanawianiem "erkennen" i "setzen". Poznawanie
[erkennen] jest funkcją przechodnią, która zakłada wcześniejsze istnienie poznawanego
bytu i która orzeka zdolność poznawania poprzez własności. Sama nie orzeka tych
atrybutów, lecz, by tak rzec, otrzymuje je od samego bytu poprzez jedynie pozwolenie
mu, aby był tym, czym jest. W swym werbalnym wymiarze jest ona wewłaściwysposób
opisowa i konstatująca. ZaleŜna jest od ciągłości wbudowanej w system, który jednoczy
byt z jego atrybutami, w gramatykę, która łączy przymiotnik z rzeczownikiem poprzez
orzekanie. Specyficznie werbalna interwencjabierze się z orzekania, lecz skoro predykat
jestnieustanowionywodniesieniudowłasności,niemoŜeonabyćnazwanaaktemmowy
[speech act]. Moglibyśmy nazwać ją faktem mowy lub faktem, który moŜe być
wypowiedziany, a w konsekwencji poznany bez koniecznego wprowadzania odstępstw.
Taki fakt moŜe, z jednej strony, być wypowiedziany [können] bez zmieniania porządku
rzeczy,lecz,zdrugiejstrony,niemusibyćwypowiedziany[sollen],skoroporządekrzeczyw
ich istnieniu nie zaleŜy od jego mocy orzekania. Poznanie [Erkenntnis] zaleŜy od tej
nieprzymuszającej moŜliwości i faktycznie wyraŜa ją poprzez zasadę samotoŜsamości
bytów,"samotoŜsamegoA".
Zdrugiejstrony,językmoŜerównieŜorzekaćbyty:wtymtekścieNietzschegonazywane
jestto"setzen"(ustanawianiem),kluczowe słowo, wokół któregologikatego fragmentu
owijasięniczymwąŜ.Odnosisiędoczystychaktówmowy,gdziekwestiąjestczyzasada
toŜsamości to obligatoryjny akt mowy czy fakt jedynie poddający się wypowiedzeniu.
Klasycznaepistemologia,twierdziNietzsche,obstajeprzydrugiejmoŜliwościconajmniej
od czasów Arystotelesa: "według Arystotelesa, prawo sprzeczności jest najpewniejszą ze
wszystkich zasad [...], ostateczną podstawą, na której opiera się wszelkie dowodzenie";
jest podstawą wszelkiej wiedzy i moŜe nią być tylko jako dana a priori, a nie
"ustanowiona", "gesetzt". Dekonstrukcja próbuje pokazać, Ŝe nie koniecznie tak jest.
Przekonująca siła zasady toŜsamości wiąŜe się z analogicznym, metaforycznym
podstawieniem zmysłowego postrzegania rzeczy za wiedzę o bytach. Przygodna
właściwośćbytów(fakt,Ŝejako"rzecz",mogąbyćdostępnezmysłom)jest,jakujmujeto
Nietzsche w swym wczesnym traktacie o retoryce, "wydobywana z ich nosicieli"
[3]
i
fałszywie utoŜsamiana jest z bytem jako całością. Podobnie jak Rousseau, Nietzsche
łączyoszukańczą"abstrakcję""prymitywnegosensualistycznegoprzesądu"zmoŜliwością
tworzenia pojęć: przygodne, metonimiczne ogniwo wraŜenia [Empfindung] staje się
koniecznym,metaforycznymogniwempojęcia:"Pojęciowyzakazsprzecznościbierzesię
z wiary ... Ŝe pojęcie nie tylko oznacza istotę rzeczy, ale i ją ujmuje." Moment
semiologiczny [bezeichnen], który moŜna po prostu opisać jako metonimiczną
dekonstrukcję konieczności w przygodność, jest wyraźnie obecny w tym zdaniu.
Przyznajeono,Ŝe,dlaNietzschegojakidlaRousseau,tworzeniepojęćjestwpierwszym
 rzędzie procesem werbalnym, tropem opartym na zastąpieniu substancjalnego sposobu
odnoszeniasięsemiotycznym,zastąpieniuposiadania[fassen]oznaczaniem[bezeichnen].Jest
to jednakŜe tylko jeden z wielu dekonstrukcyjnych gestów i wybrany jest raczej ze
strategicznychihistorycznychniŜzzasadniczychpowodów.
Bowiem tekst znacznie wykracza poza stwierdzenie, Ŝe wymóg poznawania jest tylko
nieuzasadnioną totalizacją wymogu postrzegania i odczuwania. W innym miejscu
Nietzsche poświęci sporo energii, by zakwestionować epistemologiczny autorytet
percepcji i eudajmonicznych wzorców doświadczenia. Lecz tu ma inne zastrzeŜenia.
Nieuzasadnione zastąpienie samego wraŜenia wiedzą staje się wzorcem dla szerokiego
wachlarza aberracji, z których kaŜda wiąŜe się z ustanawiającą siłą języka w ogóle i
dopuszcza radykalną moŜliwość, Ŝe wszelki byt, jako podstawa dla rzeczy, moŜe być
językowo "gesetzt", Ŝe moŜe być korelatem aktów mowy. Tekst stwierdza to
jednoznacznie: "Aby uznać [Ŝe aksjomaty logiki odpowiadają rzeczywistości] trzeba by
[...]posiadaćwcześniejsząwiedzęorzeczach:cozpewnościąniemamiejsca[kursywamoja]."
Coprawdaniezostałopokazanewprost,ŜeniemamyŜadnejapriorycznejwiedzyobycie
rzeczy. Co ma być i będzie pokazane w obrębie tego określonego fragmentu to
moŜliwość nieuzasadnionego zastąpienia prowadzącego do ontologicznych roszczeń
opartych na błędnie interpretowanych systemach relacji (takich jak na przykład
zastąpienieoznaczaniatoŜsamością).MoŜliwośćpowstaniatakiegopodejrzeniawystarcza
dozakwestionowaniapostulatulogicznejodpowiedniości,którazpowodzeniemmogłaby
opieraćsięnapodobnejaberracji.Askorotaaberracjaniemusibyćzamierzona,leczjest
ugruntowana w strukturze retorycznych tropów, nie moŜe być zrównana ze
świadomością, ani nie moŜna wykazać, Ŝe jest słuszna lub błędna. Nie moŜe być
odrzucona, ale moŜemy uświadomić sobie retoryczne podłoŜe i wynikającą stąd
moŜliwośćbłędu,któryumykanaszejkontroli.NiemoŜemypowiedzieć,Ŝeznamy "das
Seiende",aniteŜŜegonieznamy.ComoŜnapowiedzieć,toŜeniewiemyczygoznamy
czy nie, poniewaŜ wiedza, o której niegdyś sądziliśmy, iŜ ją posiadamy, okazała się
podlegaćpodejrzeniom;naszaontologicznapewnośćzostałanazawszenadszarpnięta.
Nietzschezdajesięiśćdalejistwierdza: "[zasadasprzeczności]zatem[kursywamoja]nie
zawieraŜadnegokryteriumprawdy,leczimperatywdotyczącytego,copowinnouchodzićza
prawdziwe."Wniosekwydajesięnieodwołalny.Jakstwierdzasięnapoczątkufragmentu
(wformietezy),niemoŜnośćsprzecznościstwierdzaniawtymsamymczasie,ŜeAjesti
niejestAniejestkoniecznością,leczniemoŜnością,"einNichtvermögen".Coś,czego
nie udało się zrobić, staje się wykonalne tylko w trybie przymusu; performatywnym
korelatem"niemogę"jest"muszę[lubmusisz]".JęzyktoŜsamościilogikipotwierdzasię
wtrybierozkazującymitakrozpoznajeswąwłasnąaktywnośćjakoustanawianierzeczy.
Logika składa się z ustanawiających aktów mowy. Jako taka, zyskuje wymiar czasowy,
bowiemustanawiajakoprzyszłeto,czegoktośniejestwstaniezrobićobecnie:wszelkie
"setzen" jest "voraussetzen", ustanawiający język jest z konieczności hipotetyczny.
[4]
Lecz to hipotetyczne "voraussetzen" jest błędem, poniewaŜ przedstawia
przedustanowione twierdzenie tak jakby było juŜ ustaloną, obecną wiedzą. To
przekonanie moŜe byćzdekonstruowanepoprzezpokazanie,Ŝe prawdylogikiopartena
niesprzecznościsą"prawdamifikcyjnymi".Leczprzywykonaniutegoporządekczasowy
równieŜ został odwrócony: teraz okazuje się, Ŝe projektowane w przyszłość,
prospektywnestwierdzeniebyłofaktyczniezdeterminowanewcześniejszymizałoŜeniami,
Ŝe przyszła prawda była faktycznie przeszłym błędem. Wszelkie "voraussetzen" jest
"Nachkonstruktion" (jak gdy mówi się, Ŝe A logiki jest "eine Nachkonstruktion des
Dinges"). Dekonstrukcja metafory wiedzy w metonimię wraŜenia jest powierzchownym
przejawembardziejinkluzywnejdekonstrukcji,któraodsłaniametaleptyczneodwrócenie
kategorii uprzedniości i następczości, "przed" i "po". "Prawda" toŜsamości, która miała
zostaćustalona wprzyszłości następującej po jejsformułowaniu,okazuje się juŜzawsze
istniećjakoprzeszłośćswegoaberracyjnego"ustanowienia".
Czyoznaczato,ŜemoŜemyterazchronićsię(choćtrudnoobezpieczeństwo)wwiedzy,
Ŝe zasada sprzeczności jest aberracją i Ŝe w konsekwencji cały język jest aktem mowy,
który musi się odbywać w trybie rozkazującym? Czy moŜemy zatem uwolnić się raz na
zawsze od ograniczeń toŜsamości potwierdzając i przecząc temu samemu zdaniu w tym
samymczasie?Czyjęzykjestaktem,"sollen"lub"tun"iteraz,gdywiemy,ŜeniemajuŜ
takich iluzji jak iluzja wiedzy, lecz tylko udawane prawdy, czy moŜemy zastąpić wiedzę
działaniem? Tekst zdaje się to niekwestionowanie przyznawać: działa poprzez
zaprzeczanie jedności i jednakowości rzeczy. Lecz czyniąc to, nie czyni tego, do czego,
jak twierdził, jest upowaŜniony. Tekst jednocześnie nie potwierdza i nie zaprzecza
toŜsamości, lecz zaprzecza potwierdzeniu.
[5]
To nie to samo, co w tym samym czasie
potwierdzić i zaprzeczyć toŜsamości. Tekst dekonstruuje autorytet zasady sprzeczności
pokazując, Ŝe ta zasada jest aktem, lecz kiedy spełnia ten akt, nie udaje mu się dokonać
czynu,któremutekstzawdzięczaswójstatusjakoakt.
Tę niespójność moŜna prześledzić, obserwując grę pewnego rdzenia czasownikowego
"setzen"wnastępującymzdaniu:"Zakładając[gesetzt],ŜenieistniałobysamotoŜsameA,
jakie załoŜone jest [vorausgesetzt] przez kaŜde twierdzenie logiki (i matematyki) i Ŝe A
byłoby juŜ tylkozjawiskiem, logika miałaby wtedy za swe załoŜenie [Voraussetzung] tylko
światzjawiskowy."Dekonstrukcjalogicznejimatematycznejprawdyopartajestnafakcie,
Ŝe nie jest ona rdzenną wiedzą, lecz Ŝe zaleŜy ona od wcześniejszego aktu załoŜenia
[Voraussetzen]. Ten wcześniejszy akt sam jest celem i rezultatem dekonstrukcji. Lecz
wniosek, który zdawałby się stąd wynikać, a mianowicie Ŝe zasada sprzeczności ma być
odrzucona, znów jest sformułowany w trybie ustanawiania: "Gesetzt, es gäbe ein solches
Sichselbstidentisches A gar nicht..." Terminologia ta jest jak najbardziej poprawna,
bowiem widzieliśmy, Ŝe zdanie przeczące (nie ma Ŝadnej takiej rzeczy jak A, które jest
równe A) nie zostało ustalone jako wiedza (dowiedziona), lecz jedynie jako moŜliwość,
podejrzenie a jakakolwiek hipotetyczna wiedza jest ustanawiana. JednakŜe wszelkie
"setzen"zostałozdyskredytowanejakoniezdolnedokontroliepistemologicznegorygoru
swej własnej retoryki i ta dyskredytacja sięga teraz równieŜ do zaprzeczenia zasady
toŜsamości. CięŜar dowodu przenosi się tam i z powrotem między niewspółmiernymi
zdaniami takimi jak A=A, lepiej by A było równe A, czy teŜ A nie moŜe być równe A,
etc. Ta komplikacja charakterystyczna jest dla całego dekonstrukcyjnego dyskursu:
dekonstrukcjastwierdzaupadekodnoszeniasięwtrybiezkoniecznościodnoszącym.Nie
ma od tego ucieczki, bowiem tekst ustala równieŜ, Ŝe dekonstrukcja nie jest czymś, o
zrobieniuczegomoŜemydowolniedecydować.JestjednoczesnazjakimkolwiekuŜyciem
językaitouŜyciejestprzymusemlub,jakujmujetoNietzsche,imperatywem.Cowięcej,
przeskok od zaprzeczenia do potwierdzenia implikowany dyskursem dekonstrukcyjnym
nie osiąga nigdy symetrycznego odpowiednika tego, czemu przeczy. W dyskutowanym
zdaniu na przykład, uznanie, Ŝe język jest aktem (symetrycznym odpowiednikiem
twierdzeniaprzeczącego,ŜeniejestwiedząopartąnazasadzietoŜsamości)niemoŜebyć
uznane za ostateczne: termin "gesetzt" funkcjonuje jako wskazanie, które podkopuje
autorytettakiego wniosku. Lecz nie wynikastąd, Ŝejeślinie moŜna powiedzieć, iŜ język
jest aktem, to musi on być wiedzą. Negatywna wiara dekonstrukcji pozostaje
nienaruszona; po Nietzschem (a faktycznie po jakimkolwiek "tekście") nie moŜemy juŜ
miećnadziei,bykiedykolwiekwspokoju"wiedzieć".AniteŜniemoŜemyoczekiwać,Ŝe
coś"zrobimy",ajuŜnajmniej,Ŝeusuniemy"wiedzieć"i"czynić",jakrównieŜichukrytą
opozycjęznaszegosłownika.
Na wypadek gdybyśmy mieli odczytywać ten tekst jako nieodwracalne przejście od
koncepcji konstatującego języka do performatywnego, jest kilka innych stwierdzeń z
ogólnie tego samego okresu, w których moŜliwość "czynienia" jest jawnie
dekonstruowanatakjakkwestionowanajesttuzasadatoŜsamości,podstawawiedzy.Nie
jest to oczywiste: w wielu tekstach, które wyraźnie przeznaczone były do publikacji w
odróŜnieniu od fragmentów pośmiertnych, waloryzacja spójne zdaje się dawać
pierwszeństwo aktywnym formom języka nad pasywnymi czy jedynie reaktywnymi; Z
genealogiimoralności jest oczywiście wyraźnym tego przykładem. Aktywny i pasywny (czy
reaktywny)tryb skoordynowanyjest zwartościamitego, cowyŜsze i tego, co niŜsze lub
bardziej prowokacyjnie, z wartościami pana i niewolnika, arystokracji i motłochu,
dostojeństwa i pospolitości. Fragmenty z Genealogii o resentymencie są dobrze znane:
resentyment jest stanem umysłu "istot, które nie są zdolne do właściwej reakcji, reakcji w
formieczynu";"doswegopowstaniamoralnośćniewolnikówzawszepotrzebujenajpierw
jakiegoś świata zewnętrznego, świata przeciwnego; fizjologicznie rzecz ujmując: by w
ogóle działać, potrzebuje zewnętrznych bodźców jej akcja jest wyłącznie reakcją. W
przypadku dostojnego sposobu wartościowania mamy do czynienia z odwrotną
sytuacją."
[6]
Trochędalejwtymsamymdziele,wzwiązkuzdyskusjąoprzyczynowości,
która antycypuje wiele podobnych wywodów we fragmentach pośmiertnych, hipostaza
działaniajakohoryzontuwszelkiegobytuzdajesiębezzastrzeŜeńpotwierdzona:"niema
Ŝadnego 'bytu', który by stał za czynieniem, działaniem, stawaniem się; 'sprawca' jest
fikcjądodanądosamegoczynieniaczynieniejestwszystkim"["esgibtkein'Sein'hinter
dem Tun, Wirken, Werden; 'der Täter' ist zum Tun bloss hinzugedichtet das Tun ist
alles"]
[7]
UŜycie terminu "hinzugedichtet" (dodany dzięki poetyckiej inwencji), jak i
kontekst, wskazuje, Ŝe działanie pojmowane jest tutaj w bliskim związku z językowymi
aktami pisania, czytania i interpretacji, a nie w ramach polaryzacji, która przeciwstawia
język,jakomowęlubpisanie,działaniu.
Oczywiście niemoŜnaspodziewać siętej samejstrategii wodniesieniudo waloryzacji w
ksiąŜce takiej jak Genealogia wyraźnie zamyślanej jako pamflet i przeznaczonej do
potępiania i przekonywania, jak w bardziej spekulatywnych traktatach, jakimi, między
innymi, stać się miały późniejsze ksiąŜki Nietzschego. W specyficznej kwestii (takiej jak
ontologiczny autorytet aktów) spekulatywne stwierdzenia powinny być rozwaŜane
przynajmniej na równi z emfatycznymi i perswazyjnymi. ToteŜ skonfrontować trzeba
hasłotypu"Tunistalles"zfragmentemtakimjaknastępujący:"'Duch',coś,comyśli...tutaj
po pierwsze wyimaginowano akt, zgoła nie zdarzający się, 'myślenie', i następnie
wyimaginowano substrat podmiotowy, w którym znajduje swe pochodzenie kaŜdy akt
tego myślenia i zresztą nic ponadto: to znaczy zarównoczynność,jaksprawcaczynnościsą
zmyślone [sowohldasTun,alsdasTätersindfingiert]."
[8]
Paralela, która nas interesuje, to
symetria między fikcyjną czynnością [fingiertes Tun] a fikcyjnymi prawdami [fingierte
Wahrheiten],którapojawiasięwomawianymwcześniejfragmencieozasadzietoŜsamości:
"logika (jak geometria i arytmetyka) stosuje się tylko do fikcyjnych prawd"
[9]
: tu, we
fragmencie271,prawdaprzeciwstawionajestdziałaniutakjakfikcjaprzeciwstawionajest
rzeczywistości. W późniejszym fragmencie (261), ta koncepcja działania jako
"rzeczywistości" przeciwstawionego iluzji jako wiedzy jest z kolei podkopana.
PerformatywnyjęzykjestniemniejambiwalentnywswejfunkcjiodnoszeniasięniŜjęzyk
konstatacji.
MoŜna by oponować, Ŝe w dyskutowanym fragmencie (261) to nie rzeczywistość
działaniawogólejestkwestionowana,lecz wszczególności aktmyślenia, i cowięcej,Ŝe
nie działanie jako takie, lecz raczej powiązanie między aktem a działającym podmiotem
(zasada intencjonalności) jest dekonstruowane. Lecz Nietzschego nie interesuje
rozróŜnieniem między aktami mowy (lub myśli), a z drugiej strony, aktami, które nie
byłyby werbalne. Interesuje go rozróŜnienie między aktami mowy a innymi funkcjami
werbalnymi,któreniebyłybyperformatywne(takjakwiedza).Niewerbalneakty,jeślitaka
rzecz dałaby się pojąć, w ogóle go nie interesuje, skoro Ŝaden akt nie moŜe być nigdy
oddzielonyodpróbyrozumienia,od interpretacji, któraz koniecznościtowarzyszymui
gofalsyfikuje.Fikcyjneprawdy,którejakpokazanosąaktami,zawszeukierunkowanesą
na próbę "zrozumienia świata rzeczywistego ... uczynienia go łatwiejszym do
sformalizowania i obrachowania [berechnenbarmachen]", awpóźniejszym fragmenciemyśl
jest równieŜ opisana jako "sztuczne przysposobienie w celuzrozumienia" [einekünstliche
Zurechtmachung zumZweckder Verständlichung] (1296, l. 89, kursywa moja). Nawet w
Genealogii czysty akt, o którym mówi się, Ŝe jest wszystkim, pojmuje się jako werbalny:
jegoparadygmatemjestnazywanie,adekonstrukcjajegogenezynajlepiejprowadzonajest
wwykorzystaniemetymologii.
Co się tyczy intencjonalnego połączenia między aktem a podmiotem, było ono
atakowane w znacznej liczbie późniejszych tekstów, nie wspominając o kilku
wcześniejszych tekstach, które datują się co najmniej na okres Narodzin tragedii. W
tekstach wydanych pośmiertnie ma to formę retorycznej dekonstrukcji metalepsis
przyczyny i skutku; dobrze znany fragment o fenomenalizmie świadomości jest
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gama101.xlx.pl